Minęły dwa lata od wyboru nowej Rady Gminy Lubin. Jak oceniacie ten czas?
Paweł Łukasiewicz- To były trudne dwa lata, przypomnę, że wójt od samego początku wszelkimi sposobami zabiegał o to, aby podporządkować sobie radę gminy. Zależało mu do tego stopnia, że ledwie minęły pierwsze dwa miesiące kadencji a on już chciał siłą pozbawić radnego z Chróstnika mandatu radnego. T.Kielan przegrał sprawę w sądzie, który to sąd jednoznacznie stwierdził, że wójt działał niezgodnie z prawem.
Ale działalność wójta nie kończy się tylko na utarczkach z radnymi, którzy mają swoje zdanie…
Barbara Skórzewska- Wójt miał więcej niedobrych pomysłów. Chciał wbrew woli uczniów i rodziców zlikwidować Gminne Gimnazjum. Na szczęście nie udało mu się. Byliśmy temu przeciwni. Znów mieliśmy rację, bo ta szkoła jest dzisiaj bardzo dobrym miejscem do nauki dla Naszej młodzieży a z roku na rok większa liczba uczniów uczęszczających do niej tylko to potwierdziła. No i następny pomysł wójta, który chciał, aby sesje Rady Gminy Lubin odbywały się nie w Naszych świetlicach na terenie gminy, tylko abyśmy obradowali w budynku Urzędu Miasta Lubina. Po takich pomysłach ciężko mówić o współpracy.
Ale przez dwa lata mimo sprzeciwów wójt i tak osiągnął to – czego chciał. Dzisiaj w radzie ma większość?
Paweł Łukasiewicz- Jeszcze nie do końca ma to, czego chce. Owszem posiada większość w radzie i ma pewność, że wszystko, co tylko będzie chciał, zostanie przegłosowane. Jest pewny do tego stopnia, że od kilkunastu miesięcy wcale nie przychodzi na sesje rady. Ale pozostało kilku radnych, którzy mają własne zdanie i potrafią powiedzieć to, co myślą. Celem wójta jest mieć władzę absolutną, czyli taką, jaką posiada w radzie miejskiej prezydent Lubina. Żadnego głosu sprzeciwu, przypomnijmy w mieście na 23 wszystkich radnych, 22 było z jego komitetu wyborczego a jeden był niezależny, ale od razu powiedział, że popiera prezydenta. No i mamy taki efekt jak z podwyżkami cen za wodę i ścieki w mieście.
Krzysztof Łukowski- Na sesji rady miejskiej kilkanaście dni temu przegłosowano podwyżki cen wody i ścieków. Odczytanie uchwały i głosowanie trwało zaledwie 2 minuty. Wszyscy głosowali „Za”, żadnego głosu sprzeciwu, nikt z radnych nie odezwał się słowem i nawet nie zapytał czy są one konieczne czy są zasadne, nikt nie stanął w obronie mieszkańców. I wg. wójta tak ma być u Nas w gminie. Na sesję przestali również przychodzić sołtysi a jest ich w gminie 31. Przychodzi 2-3. Gdy pytaliśmy, dlaczego? Otrzymaliśmy prostą odpowiedź „Po co mamy przychodzić, wystarczy, że w domu przeczytamy porządek obrad i od razu wiemy, że radni wójta przegłosują wszystko co proponuje wójt i wynik jest z góry przesądzony!”
A jakie są Wasze plany na przyszłość, na kolejne dwa lata kadencji?
Barbara Skórzewska- Remonty i realizacja nowych dróg, to chyba największa bolączka Naszej gminy. Szybko przybyło Nam nowych mieszkańców i choć w poprzednich kadencjach tego typu inwestycji nie brakowało, gmina nie nadążyła z budową nowej infrastruktury. Kładziemy na to szczególny nacisk i w budżecie, jaki uchwalamy jest to zawsze priorytet. Druga rzecz: Sprawiedliwy i równomierny podział pieniędzy na wszystkie miejscowości gminy. Niestety Naszym zdaniem, już widać przedwyborczy szał, bo aby wygrać drugą kadencję, wójt już rozpoczął kampanię wyborczą i w inwestycjach liczą się dla niego tylko duże miejscowości, one dostają najwięcej pieniędzy zgodnie z zasadą, że tam jest więcej wyborców.
Paweł Łukasiewicz- Wójtowi nie podoba się to, jeśli ktoś ma inne zdanie od niego. A przecież wójt nie zawsze musi mieć rację. Te dwa lata pokazały to kilka razy. My nadal robimy swoje. Będziemy popierali i wspólnie z wójtem realizowali dobre pomysły dla mieszkańców, ale również kontrolowali jego działania i wydawanie pieniędzy, jeśli będą budziły Nasze wątpliwości. Chcemy wspólnie szukać lepszych rozwiązań, informować mieszkańców, przedstawiać inny punkt widzenia niż tylko powiedzmy żartobliwie, „jedynie słuszne poglądy wójta”, one nie zawsze muszą być najlepsze. Mieszkańcy mają prawo znać różne opinie, sami powinni dokonać oceny to są ich pieniądze a nie radnych i wójta.
* wywiad opublikowany w prasie lokalnej