„Mówienie, że mała gmina nie potrafi sobie poradzić to nieprawda” – uważa prof. Jerzy Regulski, przeciwnik łączenia gmin……..
W Polsce jest ponad 600 gmin poniżej 5 tysięcy mieszkańców, które – jak sugeruje Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji – nie zawsze radzą sobie z realizacją nałożonych na nie zadań. Te argumenty najwyraźniej nie przekonują włodarzy i mieszkańców wielu miejscowości w Polsce, które na różne sposoby próbują odłączyć się od gmin miejsko – wiejskich, by następnie stworzyć własną
„Rząd chce się dobrać do skóry małym gminom. Pod pretekstem zwiększenia wpływu z podatku dochodowego, może chcieć doprowadzić do likwidacji niektórych samorządów”.
Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji zapowiada zwiększenie zachęty finansowej dla samorządów, które zdecydują się połączyć w większe jednostki. W grę wchodzi między innymi zwiększenie wpływów z podatku PIT, Jeżeli samorządy zdecydują się na połączenie, a z tego wynikną oszczędności, wszystkie pieniądze pozostaną w terenie. Jednak, mimo to, nawet małe gminy nie są skłonne do utraty suwerenności.
„1 mld zł oszczędności mogą przynieść proponowane samorządom nowe rozwiązania, które dotyczą m.in. dobrowolnego łączenia gmin czy powołania wspólnych centrów finansowych” – powiedział szef resortu Administracji i Cyfryzacji Michał Boni.
Pytamy : Dla kogo ten 1 mld zł oszczędności ?
Sprawa jest niezwykle prosta. Rządowi zarzuca się rozrost administracji. Reforma „u siebie” i próby odchudzenia województw się nie powiodły, więc zreformujemy innych. Tak jest najłatwiej !
Tylko, że przy okazji można zepsuć najsprawniejszy element w całej polskiej administracji – gminy !
Czy naprawdę zawsze trzeba robić to co najłatwiejsze? Tak nie naprawimy systemu.
Przeciwny teorii łączenia gmin jest prof. Jerzy Regulski, doradca społeczny prezydenta ds. samorządu.
„ – Łączenie gmin powinno dotyczyć sytuacji naprawdę wyjątkowych. Nie można wójta czy burmistrza, którzy planują i prowadzą wieloletnią politykę na szczeblu lokalnym, stawiać w sytuacji niepewności, w której nie wiedzą, czy za moment – w drodze łączenia – nie odbierze się im połowy gminy” – uważa prof. Regulski.
By poprzeć swoją tezę, prof. Regulski przytacza, że jedną z istotniejszych przyczyn dzielenia się gmin jest brak zaufania przedstawicieli mniejszych miejscowości do decyzji rady, w której wpływową większość stanowią radni tej największej gminy
„ – I nie chodzi tutaj wyłącznie o pieniądze. 5 proc. wyższy wpływ PIT do budżetu za łączenie gmin przecież niczego nie zmieni, bo przedstawiciele gmin peryferyjnych nie mają wcale zaufania, że skorzystają w jakimś stopniu z tych pieniędzy” – wyjaśnia profesor.
Dobrym przykładem nadwyrężonego zaufania są Strzemieszyce, które w 1975 roku zostały przyłączone do Dąbrowy Górniczej. Teraz mieszkańcy dzielnicy chcieliby autonomii, bo uważają, że władze miasta nie uwzględniają ich interesów !
„Nie chodzi o łączenie samorządów na siłę, tylko o pogłębienie współpracy między samorządami ” –
tłumaczył idę łączenia prezydencki minister Olgierd Dziekoński w rozmowie z Klubem Krytyki Politycznej w Zielonej Górze.
Jak mówił Dziekoński, projekty łączenia się samorządów (gmin i miast) były analizowane i nie są niczym złym, pod warunkiem że nie odbywa się to na siłę.
Jeśli chcemy łączyć dwie wspólnoty, to one muszą mieć bardzo głębokie przekonanie, że same tego chcą, że do tego dążą. Jeżeli to ma być połączenie na siłę, to z punktu widzenia społecznego powstaną straty. Tego rodzaju konflikty nie są potrzebne, bo żaden konflikt nie buduje. W wyniku konfliktu jeden wygrywa, a drugi przegrywa.
„Trzeba tworzyć mechanizmy do osiągania wspólnych celów przez współpracę ” – tłumaczył Dziekoński.
„Rządowy pomysł łatwiejszego łączenia gmin popierają włodarze dużych miast. Zależy im, by mieszkańcy tzw. gmin obwarzankowych, dojeżdżający do miasta do pracy, zrzucali się np. na transport miejski, oświatę, infrastrukturę itp. , zamiast odprowadzać podatki gdzie indziej”.
OTO PRZYKŁADY KILKU WYPOWIEDZI MIESZKAŃCÓW Z POŁĄCZONYCH GMIN..
„Ludzie nie dajmy sobie odebrać tej reprezentacji (rady gminy), która jest przez nas wybierana i przez nas kontrolowana. Dziś to, co nasza rada postanowi, to jest realizowane i to jest ta prawdziwa samorządność. Po połączniu z miastem nasi radni (którzy, „podobno mają dalej działać w ramach rady miejskiej”) nie będą już mieli decydującego wpływu na to co będzie się u nas (w gminie) działo. Proponowane scalanie jednostek administracji jest niczym innym jak tylko zamachem na naszą lokalną suwerenność. Pieniądze obiecywane przez Ministra w zamian za scalenie urzędów, to przysłowiowe srebrniki. Są takie rzeczy (wolność, suwerenność, honor …), których sprzedawać nie należy” !
„Ludzie, przestrzegam przed pochopnym likwidowaniem jednostek samorządności lokalnej. Można je „odchudzić”, ale nie pozbywajmy się naszej samorządności i suwerenności. Jak dla mnie, to im większy urzędnik, tym mniej będą go interesowały moje sprawy. Wolę mieć skromnego, statecznego urzędnika, ale swojego, niż potężniejszego ale „nie stąd”. Szaleństwo integracji już wychodzi nam bokiem”.
„Chciałbym zwrócić uwagę Szanownej Pani Minister, że gmina to nie tylko jednostka administracyjna ale i wspólnota mieszkańców. Jeśli oni chcą mieć małą gminę, to ich sprawa a państwo po to ma pieniądze, żeby do tego – jeśli trzeba, a nie zawsze trzeba – dopłacać. Zróbcie referendum w sprawie powiatów i zaoszczędzimy. Albo zlikwidujcie dotacje z budżetu dla partii politycznych”.
Na utworzeniu własnej, zaledwie 4-tysięcznej gminy zależy np. mieszkańcom Jankowic, obecnie jednemu z trzech sołectw gminy Świerklany (woj. śląskie).
– „Z wójtem nie idzie się dogadać o finanse” – argumentuje sołtys Jankowic Jerzy Rugor. Twierdzi, że mieszkańcom nie podobają się dysproporcje w wydatkach na inwestycje. – „W 2012 r. na Świerklany wójt wydał 7,5 mln zł, a na Jankowice 2,7 mln. W 2013 roku – 11 mln dla Świerklan i 2,3 mln dla Jankowic” – wylicza sołtys. Twierdzi, że Jankowice wyjdą na swoje, odłączając się od gminy. – „Mamy u siebie dwie kopalnie. W 2011 r. wpływy z podatku kopalnianego wyniosły 2,1 mln zł, a w Świerklanach tylko 800 tys. zł” – mówi Jerzy Rugor.
Podobnych przypadków w całym kraju jest co najmniej kilkadziesiąt !
Najbliżej nas dwie gminy : Złotoryja i Chojnów odłączyły się od miast: Złotoryi i Chojnowa
Klub Radnych
„Razem dla Gminy”